Dotarłem tego dnia więc na spotkanie Coffee House. Wewnątrz czułem, że tak trzeba, skoro nie dam radę dotrzeć do Rafała. A może i pewnie miało tak być … bym się czegoś nauczył. Teraz postrzegam, że ciągle uczę się czegoś nowego, postrzegając ten świat inaczej niż do czasu Chrztu (jakkolwiek to brzmi i rozumiesz Czytelniku). Przyjdzie mi chyba nabyć tornister (lubo plecak) i torbę na kapcie np. z muchomorkiem, trochę kredek, kartek, ołówków i gumkę myszkę i przyzwyczaić się do szkoły jaką z radością kroczę każdego dnia. Teraz zaczynam pojmować radochę jaką mają maluchy – te jeszcze chcące chodzić do szkoły.
Oczywiście fajnie by było „pomędrkować”, wziąć udział w męskich dyskusjach. Ale zadanie moje na ten dzień inne było, o czym się szybko przekonałem. Po prostu tak miało być i basta :) Najfajniejsze natomiast czekało mnie na później, po spotkaniu Coffee House.
Zaczęli zbierać się członkowie Kościoła Zielonoświatkowego. Na moje pytanie do lidera Coffee House co będzie?! – Odparł ... że będą się modlić, i że to „otwarta sprawa dla wszystkich” chętnych. Więc zostałem. Nie trzeba dodawać, że nie żałowałem.
Od jakiegoś czasu modlę się o zrozumienie, o zrozumienie, moje wobec działań i intencji innych ludzi, o zrozumienie jednych przez drugich, o zrozumienie Bożych dróg, tego co mnie otacza, wzajemne zrozumienie się ludzi różnych wspólnot, etc. Modlę się o naszą jedność wśród wspólnot chrześcijańskich, żeby to co złe i stanowiące o symptomach ludzkich zachowań i mysłeniu w kategoriach swoistej „konkurencyjności”, egoizmu omijało mnie, nas i wszystkich. Modle się byśmy nauczyli się wszyscy pracować, działać, ewangelizować wspólnie, razem i po przyjacielsku, bratersku, etc. Modlę się byśmy umieli, bym umiał by dało to korzyść ludziom, Miastu i okolicy na Chwałę Pana.
Mniej więcej tyle i więcej w duszy mi gra, gdy modlę się jeśli o ten obszar mi "chodzi". … No i oto modlili się także, ku mojemu zaskoczeniu, członkowie Zboru Przyjaznego Kościoła. Modlili się ... „językami” :) Bo nagle obok siebie usłyszałem prócz języka polskiego - ukraiński, angielski (to byli goście Zboru, zresztą Pastor Piter (Walijczyk) zainicjował tę modlitwę).

Nic dodać nic ująć.
A` props, właśnie, .... "nie dałem rady", „coś wyskoczyło”, by pojechać do Rafała na „męskie spotkanie”. Znów "mój plan" ... Teraz wiem, że miałem być na miejscu i w tym miejscu, w którym się znalazłem.
To takie proste ….
Mikrob
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz