Tam bowiem odbywało się seminarium. Teraz już całkiem serio. Było to dla mnie niesamowite doznanie i praca. Sądzę po zainteresowaniu , tak było również z innymi uczestnikami.
Z Malborka oczywiście pojawili się członkowie Kościoła Bożego w Chrystusie (Zbór Syloe). Usługiwał Pastor Janusz Lindner z K.Z. Centrum Chrześcijańskiego Charisma w Krotoszynie. Postać znana i uznana w wielu środowiskach.
Program seminarium był napięty i wielokroć poszczególne elementy przekraczały ustalone ramy czasowe, ale dla mnie czas przestał istnieć.
Bardzo szybko mijał i nie wiedzieć czemu i kiedy zakończyło się sobotnie spotkanie oraz wykłady, modlitwy, uwielbienie, etc. Taka kolej rzeczy... a szkoda chłonąłem całym sobą.
Tak mi śpieszno było, że wyjeżdżając z Malborka „zgubiłem” całą godzinę, przydreptując na dworzec na godzinę …. przed odjazdem pociągu.
No zaś podobnie, jak moja szacowna, wiekowa Cioteczka - zawsze godzinę wcześniej, by (jak to mówi) „nic Jej nie uciekło”. Ja też nie chciałem, by mi coś nie uciekło. To był dobry Boży czas i szkoda by było, gdyby coś mi uciekło.
Więc to tak nie do końca z tym przyspieszeniem czasu. A tematy były arcyciekawe. Oto niektóre z nich poruszane w wykładach:
Pastor Lindner jest, w mojej ocenie, świetnym i wytrawnym mówcą, potrafiącym na wypowiadanych kwestiach skupić uwagę słuchacza.
- Prawda, która daje wolność
- Autorytet nad siłami ciemności
- Zawsze się radujcie !
- Jak pokonać Goliata lęku i trosk?
Jeśli dodać do tego mimikę, tembr głosu i humor.
Nie dziwota, że te kilka sporych godzin mignęło jak z bicza strzelił.
Mikrob
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz